Kto nie zna Jah Free? Poczciwego staruszka który tworzy takie numery, o takiej mocy i takim przekazie , że już za życia stał się dla wielu wzorem i ikoną muzyki dub na świecie. Aż ciężko uwierzyć, że wydał dopiero 3 album długogrający, oczywiście ma na swoim koncie wiele singli, lecz od ostatniej, pełnej płyty upłynęło już 9 lat. Ktoś też może rzec a czym to mógłby nas zaskoczyć – tego zatem odsyłam do posłuchania nowego materiału, który 18 kawałkami wysyła słuchacza w muzyczną podróż, w której uczestniczy Sister Simiah a gościnnie pojawiają się Dan-I, Idren Natural, Steeley Roundbeat, Dawa Hi-Fi oraz Tiquor Humble. Cały album czyli 9 kawałków i 9 dubowych wersji dotychczas można było usłyszeć tylko na występach Jah Free, wokalnie Sista wpasowała się idealnie pod ciężkie rytmy Jah Free, co nie dziwi iż współpracują ze sobą od 1996 roku. Jeśli chodzi o kawałki, które się wybijają to napewno: „Rastafarai vibes” który przypomina trochę Alpha&Omega a może mnie jeszcze w sercu i uszach gra Dub Dynasty (piękna impreza nawiasem mówiąc), „Ethiopian people” (co za melodyka!!!), „The shepherd” – klasyczny walec w wykonaniu Jah Free, „Foundation” – kolejny „murder tune”, „In Jah Kingdom” – tu dub wersja urywa poprostu pewna część ciała, a „Rasta chanta” to najlepsze zwieńczenie tej niezwykłej płyty. Wracając jeszcze do samej Sisty Simiah raz, że ma piękny głos a dwa – niesie nim bardzo wartościowy, świadomy przekaz. Polecam tą płytę każdemu dubhedowi, który zna lub dopiero poznaje tego mocnego zawodnika jakim jest Jah Free a na koniec warto zacytować słowa z płyty: 'it dont matter who you be, or where ya from, what you wear or if you comb’, what matters is if you are a 'RASTA IN THE HEART’.