will tee

Nowa 10” od Descendant Music

Nowa 10” od Descendant Music

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

LDMU-002Aada dzień w sklepach dostępne będzie najnowsze, drugie wydawnictwo labelu Descendant Music, za którym stoi młody, brytyjski producent Will Tee (gościł już w naszym kraju dwukrotnie w Krakowie w ramach cyklu Natural Unite). Ten pochodzący z Sheffield młody człowiek nie próżnuje i ma już na koncie sporo dobrych rzeczy wydanych m.in. w Roots Revelation Records, a jego kawałki grywają Aba Shanti czy Channel One.  

Na tym wydawnictwie dostajemy bardzo ładny on-dropowy riddim, z przestrzennym, oldschoolowym brzmieniem i przyjemnymi melodiami, wzbogacony o saksofon Mimi O’Malley. Jeśli chodzi o warstwę wokalną to jest mocno – legendarny Cornell Campell (z Christine Miller w tle) w “Too much confusion” i Reality Souljahs w “Jah Provides”.

Sprawdźcie także pierwszy krążek z jego labelu – z Judah Eskander Tafari i Christine Miller. Odsłuchy wszystkich numerów znajdziecie na stronie labelu: https://www.facebook.com/descendantmusicuk

Posted by yarecki in News, Recenzje
Natural Unite #7 – relacja

Natural Unite #7 – relacja

Sorry, this entry is only available in Polish. For the sake of viewer convenience, the content is shown below in the alternative language. You may click the link to switch the active language.

Kolejna, siódma już edycja krakowskiego cyklu Natural Unite za nami, czas zatem na krótką relację.

SAMSUNGImpreza miała miejsce w sprawdzonych murach Fortu nr 7, którego sala została udekorowana świeczkami i sound systemem Dubseeda. Także dojście do sali zostało ładnie oznakowane za pomocą rozpalonych świec, co m.in. spotkało się z dużym aplauzem przemiłego pana dozorcy, który nie musiał ganiać po terenie za szukającymi właściwego budynku ludźmi. No i wyglądało to bardzo klimatycznie.

Po soundchecku impreza powoli zaczynała startować – za sterami pojawił się Bush Doctah, do którego później dołączył jeden ze sprawców całego zamieszania – Gregory P. Z głośników płynęły bardzo dobre rootsy i duby, znów mogłem się przekonać jaką moc dają odpowiednie kilowaty (Sowell Radics!!!). Ludzi na początku mało, po czym nagle sala zrobiła się pełna i do swojego seta powoli przymierzał się Will Tee, wspierany tego wieczoru na mikrofonie przez Robbiego Culture. Zrobiło się bardzo dynamicznie, trzeba przyznać, że produkcje Willa potrafią nieźle kosić, do tego wsparcie głosem robiło w sumie porządny vibe. Gdy stery przejął Jonah Dan, wszyscy mieli już stawy (i nie tylko) raczej rozgrzane.

soundcheck

soundcheck

No więc Jonah wystartował i trzeba przyznać, że staż sceniczny robi swoje. To prawdziwy “one man army”, pełen dynamiki, świetnie radzący sobie z selekcją i mikrofonem . Poleciał ze swoimi produkcjami z Inner Sanctuary, ale w różnych sobie tylko zachowanych wersjach, nie zabrakło oczywiście Mesali i dubplate’ów. Na koniec imprezy niedobitki zostały dobite junglami, skończyło się to chyba wszystko świtem, co już jest chyba tradycją krakowskich imprez.

Tradycyjnie pozdrawiam wszystkich spotkanych, tych nie-spotkanych, leżankę za głośnikiem, MPK Kraków i ochronę na dworcu PKP.

Posted by yarecki in News, Relacje