Dub Lovin’ Criminals to niestrudzeni wojownicy o dobrą zabawę. Kolektyw złożony jest z DJ: Nutz’a, Scarhand’a, Raskal’a, Gotriego, Fiftififti, Phill’a oraz Bastard’a. Każdy z nich przechodził fascynację różnymi stylami muzyki od roots reggae przez hip-hop, trip hop, house, break, drum and bass, breakcore, minimal kończąc na happy hardkorach. Połączyła ich miłość do przestrzennych brzmień dub’owych, a szczególnie dubstepu. Wcześniej byli oni wymieszani w takich kolektywach jak Beatoholikz, Pacemakers.pl, Thin line, Beat riderz czy AnimaBass. Obecnie pod szyldem Dub lovin’ Criminals planują zarówno grać jak i promować muzykę dubstep w Polsce, a szczególnie na Górnym Śląsku. Każdy z nich ma inny styl grania setów co sprawia, że w trakcie imprez usłyszycie inspiracje z innych, wciąż przeplatających się stylów muzycznych.
Odpowiada Raskal
1. Od kiedy Twoje serce bije Dubem?
Wydaje mi się, że za taki moment można uznać występ Zion Train na Woodstocku, poszedłem na ich koncert właściwie trochę przez przypadek, nie za bardzo wiedząc czego się spodziewać, a tu taka bomba! Molara szalejąca na scenie, 300 000 ludzi i ciężka linia basu – dosyć niecodzienne przeżycie. Wtedy byłem punkiem i w głowie miałem trochę inaczej świat poukładany, ale od tego momentu zwróciłem głowę, a raczej uszy, w stronę szeroko pojętego dubu.
2. Jeśli słuchasz dubu to klasyka czy nowoczesność?
Zależy od dnia. Czasem lubię gdy z głośników w domu leniwie płynie King Tubby, Prince Jammy czy Scientist, ale ostatnio katuje sąsiadów Ras Muffetem i płytą od chłopaków z Weeding Dub.
3. W dubie ważny jest… odbiór na żywo na porządnym sound systemie.
4. Podaj płytę/utwór, która/y gdy słyszysz, jedyną myśl jaką masz w głowie jest: więcej basu.
Kanka – Scratchy Dub. Gdy słyszę pierwsze sample to od razu mam ochotę złapać sztandar z flagą Etiopii i lecieć na miasto.
5. Jeśli mógłbyś spełnić muzyczne marzenia wybierając kogoś do współpracy lub materiał do remiksu, kto/co by to było?
Nie komponuję utworów, ale na pewno super byłoby sprowadzić do Katowic Aba Shanti-ego
6. Studio marzeń?
Jak już mówiłem, nie jestem producentem, więc jako tako nie jest mi potrzebne, ale nie ukrywam, że przyjemnie byłoby mieć w domu idealnie wygłuszony pokój, z porządnym nagłośnieniem.
7. Najlepszy, najbardziej inspirujący, niezapomniany koncert jaki przeżyłeś?
Jeśli chodzi o dub, to chyba Zion Train w Jazz Clubie Hipnoza, Molara, Fitta Wari, tynk ze ścian.. no było grubo. W zeszłym roku widziałem Rusko w Glasgow, to był taki mały live act, w zasadzie bardziej dubstep niż dub, ale ciągnie chłopa mocno w stronę reggae-dubu (wystarczy posłychać takich rzeczy jak Jahova, Soundboy My Target, czy remix Fire). W każdym razie grał na basie takie rzeczy, że oszalałem.
8. Najbardziej zakręcony pomysł na dub lub remix?
Skoro nagrywa się już takie płyty jak Dub Side of the Moon, to chyba wszystko można zrobić w dubowej wersji 😉 a tak na poważnie, to nie jestem wielkim fanem remixów, nie wiem, może Wódka Kultu?
9. Dub to tu i teraz czy podróż w przyszłość?
Dub towarzyszy nam już od jakichś 30 lat, ma się bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że dalej będzie się rozwijał. Ostatni szał na dubstep pokazał tylko, że ludzie spragnieni są muzyki z głęboką linią basu i imprezami z dobrym nagłośnieniem.
10. Plany na przyszłość?
Na pewno będziemy organizować imprezy w Katowicach, póki co podczas cyklu Haile Silesia udało się ściągnąć na Śląsk Tes La Roka, Mungo’s Hi Fi, Radikala Guru i ostatnio Weeding Dub, ostro myślimy już nad przyszłymi edycjami, ale szczegółów nie zdradzę 😉 Możliwe że rozbudujemy trochę nasz sound system, choć ostatnio udaje się nam skompletować naprawdę porządny zestaw na imprezy i wszystko brzmi tak jak powinno, ale wiadomo jak to jest, basu nigdy za dużo.