Shaka, dla tych co nie wiedzą to imię największego afrykańskiego wojownika – króla Zulusów z przełomu XVIII i XIX wieku. Dla tych co siedzą choć trochę w reggae to imię niekwestionowanego króla Soundsystemów.
Pierwsze kroki na arenie muzycznej stawiał u boku legendarnego selektora z południowego Londynu Freddie’go Cloudburst’a w latach siedemdziesiątych. Po zbudowaniu swojego Soundsystemu od początku starał się pokazywać i przekazywać za jego pomocą ważne i świadome przesłanie do czarnych braci w Wielkiej Brytanii, które nie było słyszalne nigdzie indziej. Według Shaki, reggae Soundsystem to nie rozrywka dla tłumów spragnionych weekendowego szaleństwa, od początku było to coś głębszego i ważniejszego. Muzyka miała nieść przesłanie dla lokalnej społeczności. Miała odgrywać rolę gazety, nauczyciela, opowiadać historię uciskanych ludzi i wypełniać proroctwo napisane w piśmie. Z początku przesłanie Jah Shaki skierowane było do czarnych ludzi i to ci głównie przychodzili na jego wielogodzinne całonocne sesje. Jednakże w latach osiemdziesiątych widząc zwiększającą się popularność jego przesłania wśród każdej rasy świata, Shaka głosił uniwersalne przesłanie miłości Jah Rastafari.
Każdy “Soundman” posiadający obecnie Soundsystem w Wielkiej Brytanii i na całym świecie rozpoczynał swoją muzyczną karierę od wizyty na sesjach Jah Shaka Soundsystem. Żeby wspomnieć tylko kilku: Disciples, Iration Steppas, Aba Shanti I czy jah Warrior – wszyscy oni swoją przygodę z Roots & Culture rozpoczęli po sesjach Shaki. Gigantyczne głośniki basowe wstrząsające budynkami aż do fundamentów, tnące powietrze niczym brzytwa wysoko tonowe wielkie horny i niski, skaczący, śpiewający i tańczący Jah Shaka panujący nad tym wszystkim w pełni przez 8-9 godzin sesji, musiało robić niesamowite wrażenie dla młodych ludzi z całej Wielkiej Brytanii. Dodatkowo Shaka używał, jako jeden z pierwszych całą masę efektów, syren i “syndrum’ów” wydających kosmiczne dźwięki. Do legendy przeszedł już taśmowy delay marki H&H, dzięki któremu jego śpeiwy i okrzyki ciągnęły się w nieskończoność , osiągając niekiedy niesamowite częstotliwości. Po każdym zagranym kawałku tłum ludzi stał w ciszy oczekując jaki będzie następny. Często całe sesje grane był z ekskluzywnych dubplate’ów, których Shaka ma niezliczoną ilość, specjalnych wersji kawałków które nigdy nie były wydane, albo zostały wydane w jednej wersji, a Shaka miał ich kilkanaście!
Jah Shaka postrzegany jest jako nie tylko legenda sceny Soundsystemowej w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie. Bez niego ta scena umarłaby dawno temu bezpowrotnie. Jego sesje przyciągały ludzi w miejsca, które nikomu nie kojarzyły się z reggae a kiedy grał Shaka były wypełnione po brzegi.
Jak pisze jeden z członków ekipy Shaki z lat siedemdziesiatych: “Shaka miał pierwszt wszystkie produkcje pojawiające się na Jamajce i w Wielkiej Brytanii. Miał najlepsze wersje i najwięcej wersji, gdy pojawił się numer King Nebuchadnezzer Shaka z miejsca miał 12 wersji tego utworu. Nie było Soundsystemu, który mógł się z nim równać.. oprócz jednego Sir Coxsone. Coxsone od początku był mianowany numerem jeden w kraju i unikał konfrontacji z Shaką aż do 1976 roku kiedy to ustalona była wspólna sesja na Croydon. W połowie sesji Coxsone chwycił za mikrofon i krzyknął “Przerwijcie granie, przerwijcie granie. Przez całe lata grania Soundsystemu nie słyszałem nigdy nikogo takiego jak Jah Shaka!!” Wtedy Shaka przejął koronę od Coxsone’a i od tamtej pory ma ją do dziś.”
W latach osiemdziesiątych “Zulu Warrior” widziany był dośc regularnie w klubach w Noreik w dzielnicy Tottenham, Studio 200 na Balham, Cubies w Dalston i przede wszystkim w legendarnym Phoebes na Stoke Newington, gdzie miał piątkową rezydenturę przez dłuższy czas. Kiedy odbywało się spotkanie z Shaką w bibliotece na Stamford Hill, wypełnionej po brzegi rastamanami i Soundmanami, jeden z regularnych uczestników sesji w Phoebes powiedział: “Doświadczyłem tam mojej duchowej edukacji – Phoebes był moim kościołem a Shaka nauczycielem”.
W 1980 roku Shaka wystąpił w filmie “Babylon” jako on sam grając tytułowy numer Johnny’ego Clarke’a. Jest wiele legend związanych z Shaką. Tak naprawdę to nie wiadomo nawet kiedy się urodził, ale jedna z nich powtarzana jest przy każdym przedstawianiu Shaki szerszym odbiorcom. Podczas sesji w Acton Soundsystem Soferno B zapowiedział, że jako jedyni mają kawałek Ijahmana “Moulding” i właśnie teraz go zagrają, na co Shaka odpowiedział im 15 niesamowitymi, własnymi wersjami tego kawałka. Kolejną legendą albo powtarzaną po prostu i ubarwianą historią jest sesja w Southall tuż po śmierci Kinga Tubby’ego, kiedy to Joey Jay próbował zrobić “tribute to King Tubby” zapowiadając minutę ciszy. Shaka przerwał ciszę słowami ” King Tubby był moim dobrym przyjacielem, i nigdy nie lubił ciszy. Zawsze miał dookoła siebie muzykę, graj coś!” Joey drugi raz spróbował minuty ciszy po czym wypuścił kawałek Kinga Tubbye’go. Shaka odpowiedział mu kilkunastoma niesamowitymi dubplate’ami od Kinga Tubby’ego i było po sesji. Takie historie opowiadane są przez starszych rastamanów w Londynie bez przerwy wystarczy pojechać na Hackney czy Brixton.
Shaka wydał szereg albumów i singli z czołowymi wokalistami z Wielkiej Brytanii i Jamajki. Najbardziej popularne są serie “Dub Salute” i “Commandments of Dub”, które doczekały się kilku odsłon. Shaka powołał też swoją fundację pod nazwą “Jah Shaka Foundation”, dzięki której powstają szkoły i szpitale w Akrze w Ghanie, gdzie Zulu Warrior ma swój kawałek ziemi. Jeśli ktokolwiek kiedyś pójdzie na sesje Jah Shaka Soundsystem na pewno usłyszy tekst który zawsze jest na nich wyśpiewywany w nieskończoność “Let Jah music play all day”.
Opracowanie: Jaszol
Na podstawie materiałów:
http://www.jahwarrior.com/jahshaka.html
http://www.disciplesbslbm.co.uk/shak2.html
http://www.jahshakasoundsystem.com/
Artykuł użyczony dzięki uprzejmości http://www.rootsrevival.org