Dub Dynasty powracają. Po debiutanckim albumie label Steppas Records był bardzo aktywny i dał nam sporo ładnych singli, granych na soundach na całym świecie. No i w końcu przyszedł czas na pełen album!
„Thundering Mantis” pod pewnymi względami jest podobny do pierwszej płyty „Unrelenting Force”. Po raz kolejny mamy silne głosy: wojowniczego Ngoni, Rass Tinny’ego, Wellette Seyon, Prince’a Davida czy duchowego guru Mooji. Dostajemy także kawałki instrumentalne i dub wersje wokalnych. Ale dla mnie ten album jest dużo bardziej dojrzały, niż pierwszy. Wydaje mi się, że „Unrelenting Force” jest bardziej dla miłośników surowego stylu steppersów. „Thundering Mantis” ma coś więcej – od medytacyjnego śpiewu Wellette do niesamowitych instrumentali Dona Fe, od spokojnej narracji Mooji do mocnego przekazu Ngoni’ego. Od łagodnej pieśni („Blessed Ithiopia”) przez beat w stylu afrykańskim („Ever Powering Medicine”), potężny „Thundering Mantis” do niesamowitego, bująjącego „Blessings” z Cian Finnem (mój numer 1 z tej płyty!). Kawałki mają mnóstwo pięknych, świetnie zaaranżowanych partii dęciaków, melodiki czy bębnów, nie wspominając o niskich częstotliwościach. I to jest tutaj najlepsze – różnorodność tego albumu spojona przez unikalny, wyrazisty styl Dub Dynasty. Ciągle można się dać zahipnotyzować pętlami 4×4 i dubową przestrzenią ech i reverbów.
Dub Dynasty powracają i są w znakomitej formie, niczym na jakiś muzycznych sterydach. Mam nadzieję, że maję tego duży zapas na kolejne albumy.
Linki: