Dub Club z Jah Free

Jah Free jest na scenie dubowej od dawien dawna – jak zacząłem się interesować dubem to on już z powodzeniem na niej z powodzeniem egzystował. Bardzo charakterystyczny styl z cyfrowymi dęciakami i surowym brzmieniem dodać mięsisty bas (jego barwa z albumu Outernational Dub Convention do dzisiaj mnie zachwyca) daje w sumie kawał porządnego digital dubu. Zatem z dobrym nastawieniem opuściłem lokum dnia 13 kwietnia roku bieżącego udając się na ulicę Burakowską do klubu CDQ, który to klub obecnie jest jednym z niewielu miejsc dostępnych dla klabingu soundsystemowo-dubowego w Warszawie.

Dotarłszy na miejsce o godzinie 23 z radością ogarnąłem wzrokiem zastaną sytuację – Jah Love&Jah Wind już zdrowo trzęśli parkietem, na którym zebrała się grupka radośnie gibiącej się młodzieży. Coool, pomyślałem, a następnie zabrałem się za dostrajanie się do kilowatów płynących z głośników. Zajęło to chwilę, grający zmienili się na Roots Revival, którzy przypomnieli mi o zapomnianej 10” Kenny’ego Knotsa. Później natomiast uraczyli polską publiczność dubplatem Delroya Dyer’a z bardzo dobrym przekazem peace to you my brother, peace to you my sister (poniżej nagrywka z Nothing Hill, grane przez Channel One:




Disciples style, a jakże, królewski styl lat 90… Wracając do imprezy – Jah Free się zainstalował, były jakieś problemy ale rach ciach i już był gotów.

Pamiętając chwilę jego występu z Ostródy spodziewałem się bardziej „walcowatej” selekcji, ale nie – lata doświadczeń zrobiły swoje. Weteran sceny wiedział, jak rozwalić parkiet. Było trochę kontemplacyjnych kawałków w stylu tych z Sis Simiah, po czym płynnie przechodził do steppersowych zamiataczy takich jak jego kooperacja z Dan I – a reakcja publiki była entuzjastyczna.

http://www.youtube.com/watch?v=uHAyLFnEN_A

Nie mogło oczywiście zabraknąć showcase’a Pillar of Salt, czyli polskiego akcentu w dyskografii Jah Free. Wyjaśnienie dla bardzo młodych czytelników – w zamierzchłych czasach był taki polski label Siódemki.com, który wydawał winylowe płyty polskich i zagranicznych artystów. Był też taki sklep, gdzie te oraz inne płyty można było kupić. Labelu i sklepu już nie ma, muzyka pozostała i dalej cieszy – wersja Bob One’a jest ciągle top a top.

Wracając do imprezy – Jah Free uraczył nas też swoimi klasykami starymi i nowym jak Lighting Clap czy I am a rebel (czy mi się źle wydaje, że nie było Rod of Correction?), grał też swoje dubplate’y, z których szczególnie jeden zdawał się kruszyć ściany…Fajnie było też patrzeć jak się bawi swoją nietypową syreną. Do końca imprezy zostać nie mogłem, ale do 4 rano impreza była wg mnie nader udana. Wieść gminna niesie, że w Krakowie następnego dnia było równie zacnie i klimat dobry.

Pozdrowienia dla wszystkich uczestników, jak zwykle speszial liwikejszyn dla stałej załogi i dla Food Not Bombs za niezastąpiony i niezbędny w późnych godzinach prowiant.

Update: Rod of Correction poleciało już po moim wyjściu – thx Mafias Matjusz!

Posted by yarecki

writer @ dubmassive.org # selecta @ Steppa Warriors Steppa Warriors # Dub and sound system addicted