Artykuły

Article

Gentleman’s Dub Club

Gentleman’s Dub Club

avatars-000058883965-ea5g65-t500x500Gentleman’s Dub Club to zespoł z Wielkie Brytanii, który w tym roku pojawił się w na festiwalu w Ostródzie – to, co tam pokazali na długo zostanie w pamięci fanów. W zeszłym miesiącu wydali płytę o tytule „44”. Jest to w sumie ich powrót po 7 latach koncertowania a ten album to połączenie klasycznego z reggae z mocnymi akcentami lovers, steppers, 2 tone oraz dub. Jak sami piszą – to „ciężka artyleriia do tańca nowoczesnego, w której ogromny wpływ ma dynamika nowoczesnej muzyki czyli techno, dark dubstep, hip hop„. Tak więc zapraszamy do zobaczenia klipu oraz przesłuchania płyty – https://itunes.apple.com/gb/album/fourtyfour/id705899226

Posted by Bedi in Artykuły, News
Wieża kontrolna nadaje!

Wieża kontrolna nadaje!

CTR009_promoWydawnictwo Control Tower z Francji znów raczy nas nowymi produkcjami, pierwsza z nich to singiel Weeding Dub. Jest to 7” z wokalnym udziałem Little R i zapowiada nowy album Weeding Dub.

CONTROL TOWER RECORDS* – *7inch [CTR009]

A side: *LITTLE R* – Believe in YRSLF // B side: *WEEDING DUB* – Believe In Dub

produced and mixed by Weeding Dub vocal by Little R

mastered at Reverse Primecut

7inch vinyl – Limited Edition – 2013

Kolejnym wydawnictwem jest 10” Roots Ista Posse, którzy mają na swoim koncie już kilka świetnych killerów sound systemowych oraz wydawnictwo netlabelowe: http://www.fresh-poulp.net/releases/fpr037/ .

Brand New 10″on *Roots Ista Posse Records*

R!P-1004 – Limited Edition

A side: Walk of Shebah Dub – Shebah Dub

B side: Supah Powa Dub – Powa Dub

Produced by Roots Ista Posse Recorded & Mixed at Dub Cabin – Paristown

Ostatnia płyta promowana przez Control Tower to włosko-brytyjska kolaboracją Imperial Sound Army z Chazbo. Ci, którzy znają wydawnictwo netlabelowe Italian Dub Community, Włochów z pewnością kojarzą i śledzą ich poczynania. Natomiast ich gość Chazbo to znany specjalista od riddimów pełnych dubowej przestrzeni i melodiki.

Brand New 10″on *Imperial Roots Records*

IR10-002 – Limited Edition

A side: *Sis Miky* „Book Of Life” – *Mesh* „Kibir Le Negus Dub”

B side : *Chazbo* „On A Mission”* – Imperial Sound Army* „Dub Mission”

Produced by Imperial Sound Army outta Italy

Posted by Bedi in Artykuły, News
Positive Thursdays ina Black Ark Studio

Positive Thursdays ina Black Ark Studio

Zachęcamy Was do zapoznania się z materiałem o postaci wielce zasłużonej dla reggae/dub – Lee 'Scratch’ Perrym. Mix i tekst jest autorstwa Rafała Konerta – DJa i prowadzącego audycję „Pozytywne Czwartki” emitowaną na falach wrocławskiego Akademickiego Radia Luz (21:00, 91,6FM).

———————————————–

Lee „Scratch” Perry – producent, aranżer, dubmaster, tekściarz, kompozytor, łowca talentów, geniusz, szaleniec, ekscentryk. Wszystkie te określenia pasują do niego Rainford Hugh Perry. The Upsetter, Cockpipe Jackson, Jah Lion, Pipecock, Super Ape czy Scratch to tylko kilka pseudonimów pod którymi kryje się właśnie on. Człowiek bez którego reggae nie wyglądałoby tak samo.

 

Urodzony 20 marca 1936 roku w Kendal na Jamajce w parafii Hanover jako trzeci z czworga rodzeństwa. W latach 50tych zaciągnął się do pracy przy budowie pierwszej drogi do Negril (zachodnia Jamajka), gdzie był kierowcą traktora. W niedługim czasie tak jak wielu młodych ludzi Lee wyruszył do miasta w poszukiwaniu lepszego życia.

 

Kiedy przyjechał do Kingston nic nie wskazywało na to, że za kilka lat zrewolucjonizuje on dotychczasową muzykę i wprowadzi ją na zupełnie nowy poziom. Zaczynał w czasach kiedy na parkietach dominowało ska – jako pomocnik w Downbeat Sound System należącym do Clement’a Coxsone Dodd’a. Bliskie choć czasami burzliwe relacje otworzyły drogę Perremu do Studio One, w którym pełnił wiele ról od inżyniera dźwięku i aranżera po tekściarza i autora muzyki. To właśnie tutaj spotkał Bob’a Marley’a, z którym później współpracował jako producent. Jak wspomina Perry „wiele utworów które napisałem nigdy nie zostały mi przypisane – myśleli, że mogą tak robić bo byłem chłopakiem ze wsi i nie znam się na biznesie”, co ciekawe Lee napisał prawie trzydzieści utworów dla Studia One, ale konflikt z Coxonem na tle finansowym spowodował ich rozstanie. Perry szybko znalazł nową pracę u Joe Gibbs’a i jego Amalgamated Records. Po raz kolejny niesforny charakter Lee i kolejne kłótnie o finanse spowodowały szybkie rozstanie z Gibbsem, a Perry postanowił założyć swój własny label Upsetter – był rok 1968.

 

Perry wciąż nagrywał, a jego pierwszy hit to „People Funny Boy” z 1968 roku, który sprzedał się w astronomicznym nakładzie 60 000 kopii przynosząc Perremu nie tylko rozgłos, ale również pieniądze, które mógł inwestować. Utwór ten jest pierwszym w historii, w którym użyto sample (płaczące dziecko). Perry skompletował zespół z którym współpracował w studio The Upsetters, dzięki czemu miał pełną kontrolę nad przebiegiem sesji nagraniowych. Przez okres 1968-1972 nagrywał w różnych studiach, współpracując z różnymi artystami zyskując rozgłos i sławę jako niesamowicie innowacyjnego producenta. To właśnie w tym czasie Lee ponownie spotkał się z The Wailers, którym wyprodukował dwa albumy „Soul Rebels” oraz „Soul Revolution”, na krążkach znalazły się pierwotne wersje wielu późniejszych hitów Marley’a takich jak m.in. „Kaya” czy „Sun Is Shining”. Współpraca zakończyła się dosyć burzliwie – Perry sprzedał prawa do utworów The Wailers brytyjskiej wytwórni Trojan, co rozwścieczyło grupę.

 

W końcu przyszedł rok 1973 kiedy powstało jego własne studio. Czarna Arka urosła już dzisiaj do miana legendy, nie tylko ze względu na jej spłonięcie, ale przede wszystkim poprzez produkcje jakie tam powstawały. Tak klasyczne płyty jak „War Ina Babylon” Max’a Romeo; „Silver Bullets” grupy The Silvertones; „Police and Thieves” Junior’a Murvin’a, czy „Heart of The Congos” grupy The Congos to tylko kilka pozycji w bogatej spuściźnie studia nie licząc dziesiątków singli, które to dzięki Perremu mogły w ogóle powstawać. Pomimo, że istniało krótko, to było ono jednym z najważniejszych ośrodków nagraniowych na Jamajce w latach 70tych i bez wątpienia jedynym miejscem na całej wyspie gdzie artyści mogli w pełni czuć się swobodnie – śpiewając pieśni Rastafari. Sława Perrego oraz Czarnej Arki wykroczyła daleko poza rodzimy kraj. Do studia zjeżdżali muzycy z całego świata chcąc nagrywać właśnie tam i tylko z Lee Perrym. Wśród gości pojawiających się w studio wyróżnić można m.in. Paul’a McCartney’a który w Czarnej Arce zrealizował utwór swojej żony Lindy „Sugartime” czy Roberta Palmera.

 

W drugiej połowie lat 70tych sytuacja na wyspie była coraz gorętsza – wszystko to ze względu na walki pomiędzy zwolennikami dwóch partii politycznych, które prowadziły zaciekłą i krwawą kampanię – PNP i JNP. Odpowiedzią Perre’go był utwór „City Too Hot”, który idealnie opisywał to co działo się w Kingston. Dodatkowo Czarna Arka stawała się celem lokalnych gangsterów, którzy żądali do Scratch’a pieniędzy za ochronę. Schyłek był bliski. Kolejnym gwoździem do przysłowiowej trumny była odmowa Island Records wydawania produkcji Perrego, z powodu „nie dostosowania się do potrzeb rynku”. Island uznało jego produkcje za zbyt eksperymentalne – to tylko rozwścieczyło Lee.

 

Żeby odseparować się od ludzi, zarówno rude boys jak i artystów, którzy wykorzystywali pozycję Perrego – Lee wpadł w totalne szaleństwo, niszcząc wszystko co tylko mieściło się w Czarnej Arce. Studio, które niegdyś było bez wątpienia chlubą Jamajki przypominało jedno wielki wysypisko śmieci. W kwietniu 1979 roku miało miejsce jeszcze jedno ważne wydarzenie. Do studia Lee Perrego zawitał Henk Targowski – Holender polskiego pochodzenia – który był założycielem firmy dystrybucyjnej Black Star Liner, który to chciał dystrybuować produkcje Czarnej Arki w Europie. Targowski wraz ze swoją ekipą postanowili odbudować słynne studio, remontując przeciekający dach oraz zamawiając i instalując nową aparaturę nagłośnieniową – projekt jednak porzucono wiosną 1980 roku cała ekipa Black Star Liner’a opuściła Jamajkę na dobre.

 

Perry wyjechał do USA w 1981 roku, gdzie współpracował z kilkoma zespołami reggae dając serię koncertów. W 1982 roku Scratch wraca na Jamajkę i rozpoczyna pracę nad albumem „Mystic Miracle Star” – wydaje się, że złe dni Czarnej Arki są już a nim. Nic bardziej mylnego. Studio spłonęło rankiem 1983 roku. Ogień strawił dosłownie wszystko co znajdowało się wewnątrz od instrumentów poprzez stanowisko reżyserskie po taśmy matki wielu utworów, które nigdy nie doczekały się publikacji. Perry tłumaczył że „w Czarnej Arce zamieszkały złe duchy, była zbyt czarna i chciała mnie pochłonąć. Musiałem ją spalić by ocalić siebie i swój mózg…”

 

Po dziesięciu latach istnienia Jamajka straciła jedno z najbardziej wartościowych studiów nagraniowych. Wraz ze spłonięciem Czarnej Arki skończyła się pewna epoka, która już nie wróciła. Skończył się czas tak zaawansowanych eksperymentów z muzyką reggae oraz dubem. Epoka, w której powstały chyba najbardziej ekstrawaganckie utwory w historii gatunku. Perry opuścił wyspę i wyruszył do Nowego Jorku, a następnie Londynu by ostatecznie osiedlić się w Szwajcarii. Nigdy nie zasiadł już za stołem w roli realizatora. Tylko sam Perry wie, co tak na prawdę spłonęło wraz ze studiem. Jakie albumy nigdy nie ujrzą światła dziennego? Single jakich artystów nie wybrzmią podczas imprez sound systemowych? Tego nie wiadomo. Od czasu do czasu pojawiają się perełki spod szyldu Czarnej Arki jak np. wydana w listopadzie 2010 roku „Lee Perry presents Candy McKenzie”, ale ile podobnych dzieł sztuki strawił ogień?

 

Bez wątpienia Perry jest jednak osobą, która wywarła potężny wpływ na współczesną muzykę. Inspirował i wciąż inspiruje artystów czy producentów muzycznych. To właśnie dzięki niemu konsola mikserska została postrzegana jako kolejny instrument, który to Lee „Scratch” Perry opanował do perfekcji. Po dzień dzisiejszy niewielu udało się odtworzyć jego niepowtarzalny styl – w końcu mistrz może być tylko jeden.

 

Mix Positive Thursdays ina Black Ark Studio to podróż w świat tego niesamowitego twórcy i jego studia. Znalazły się tutaj zarówno utwory z lat 1971-1973 oraz nagrania stricte z „Sekretnego Laboratorium” Lee „Scratch” Perrego! Dodatkowo mix zawiera w sobie fragmenty wypowiedzi z wywiadu, który przeprowadziłem z Lee 10 maja 2012 roku podczas jego wizyty w Polsce.

 

Positive Thursdays ina Black Ark Studio

Total Time: 126 min 10 sec

Conception, Idea, Mix by Rafał Konert

Words, Sound & Power by Lee „Scratch” Perry

 

1.Lee „Scratch” Perry & Full Experience – Disco Devil – 1977 (Upsetter)

Lee „Scratch” Perry on words*

2.Prince Jazzbo – Dreadlocks Corner from Natty Passing Thru LP – 1976 (Black Wax)

3.Young Dillinger – Ensome City Skank – 1972 (Upsetter)

4.Jah Lion – Bad Luck Man from Colombia Colly LP – 1976 (Upsetter)

5.Augustus Pablo & Lloyd Young – Our Man Flint – 1973 (Wizzdom)

6.Dennis Alcapone – Jah Rastafari – 1971 (Upsetter)

7.Dave Barker – Do Your Thing – 1971 (Upsetter)

8.George Faith – I’ve Got To Groove from Super Eight LP – 1977 (Black Art)

9.Junior Murvin – I Was Appointed from Police And Thieves LP – 1977 (Upsetter)

Lee „Scratch” Perry about Africa*

10.Addis Ababa Children – Well Dread Version 3 – 1971 (Upsetter)

11.Winston Prince – Place Called Africa Version 3 – 1971 (Upsetter)

12.The Slickers – African Children from Break Through LP – 1979 (Tad’s)

Lee „Scratch” Perry about spirits lived in man*

13.Junior Delgado – Sons Of Slaves (12″ Mix) – 1977 (Black Art)

Lee „Scratch” Perry creating of dub (heart & brain)*

14.The Upsetters – Sensemilla Dub from Blackboard Jungle LP – 1973 (Clocktower)

Lee „Scratch” Perry creating dub (two hands)*

15.The Upsetters – Original Jungle Dub from Blackboard Jungle LP – 1973 (Clocktower)

16.The Upsetters – Dread Lion from Scratch The Super Ape LP – 1976 (Upsetter)

Lee „Scratch” Perry about recording time*

17.The Silvertones – Rejoice Jah Jah Children from Silver Bullets LP – 1973 (Black Art)

Max Romeo about Black Ark days**

18.Max Romeo – One Step Forward from War Ina Babylon LP – 1976 (Island)

Lee „Scratch” Perry on serving God or devil*

19. Junior Murvin – Lucifer from Police And Thieves LP – 1977 (Upsetter)

Lee „Scratch” Perry about Bob Marley*

20.The Wailers – Duppy Conqueror Version 4 from Soul Revolution LP – 1971 (Trojan)

Lee „Scratch” Perry has a christian spirit inside*

21. Debra Keese & The Black Five – Travelling – 1978 (Black Art)

22.Sons Of Light – Land Of Love – 1978 (Upsetter)

23. Winston Heywood – Long Long Time – 1975 (Black Art)

24.The Heptones – Sufferer’s Time from Party Time LP – 1977 (Island)

Lee „Scratch” Perry born as a spiritual being*

25.The Congos – Ark Of The Covenant from Heart Of The Congos LP – 1977 (Black Art)

26.Full Experience – Dyon Anaswa from Return Of The Super Ape LP – 1977 (Upsetter)

27.Linda McCartney – Sugartime from Wide Prairie LP – 1998 (Parlophone) original recorded

in 1977 in Black Ark Studio

28.Lee „Scratch” Perry – Big Neck Police from Roast Fish, Collie Weed & Corn Bread LP – 1978 (Upsetter)

Lee „Scratch” Perry about madness*

29.Junior Byles – Beat Down Babylon from Beat Down Babylon LP – 1972 (Trojan)

30.The Meditations – Think So – 1978 (Black Art)

31.The Jolly Brothers – Conscious Man (Extended) from Conscious Man LP – 1993 (Roots

Records) original recorded in 1977 in Black Ark Studio

32.The Shadows – Brother Noah – 1978 (Black Art)

Lee „Scratch” Perry believe in…*

33.Sam Carty & The Upsetters – Bird In Hand from Return Of The Super Ape LP – 1978 (Upsetter)

* parts come from exclusive interview that I made with Upsetter himself during his visit in Poland on 10th May 2012

** interview with Max Romeo 17th November 2012

Posted by yarecki in Artykuły, News
Dub live act

Dub live act

Każdy, kto liznął trochę dubu, słyszał pewnie o Brain Damage, High Tone, Dub Syndicate, Zion Train, Iration Steppas czy Kanka ale może nie każdy wie, co te zespoły wyprawiają na scenie grając tak zwane live acty. Wiele osób kojarzy dub tylko z sound systemami i z jednej strony to bardzo dobrze – bo niesamowicie promują ten styl muzyczny, ale wielu też zapomina czym naprawdę jest sztuka dubowania na żywo – i tym dokładnie się dziś zajmę.

Live acty można podzielić na 2 rodzaje – jeden to granie na żywo całego zespołu, nad którym czuwa mistrz ceremonii i to nie mc tylko realizator dźwięku czyli dubmaster. Drugi rodzaj to live act z dj-em-dubmasterem, który dokonuje miksu głosu, sampli, syren oraz instrumentów muzycznych np. gitary basowej, trąbki, melodiki czy puzonu z prezentowaną muzyką. Na chwile zatrzymamy się przy osobie dubmastera – wykorzystuje on efektory cyfrowe czy analogowe i czuwa, by całość brzmiała czysto i była nasycona delay’ami (echo), reverbami (pogłosy) i innymi efektami, które akurat są w arsenale jego narzędzi do kreatywnej ingerencji w dźwięk. Dzięki temu muzyka nabiera zupełnie nowej jakości, znany nam kawałek z płyty nie będzie do końca brzmiał tak samo, zawsze znajdzie się inny smaczek, który doda mu nutę oryginalności.

Na tym zakończymy ten wstęp, a co czeka nas dalej – w kilku artykułach postaram się przedstawić jak wygląda dubowe granie na żywo na świecie z podziałem na kraje, które w tym gatunku mają wielu przedstawicieli. I tak zajrzymy do Francji – niekwestionowanej stolicy live dubu oraz do Anglii – w końcu tam jest najwięcej jamajskiej emigracji i najlepsze sound systemy. Nie pominę też naszego podwórka i dalekich wycieczek na inne kontynenty.

Posted by Bedi in Artykuły, News
„Król był tylko jeden” (cz.2) – w studiu Kinga Tubby’ego

„Król był tylko jeden” (cz.2) – w studiu Kinga Tubby’ego

W pierwszym odcinku tej serii było o sound systemie Kinga Tubby’ego – teraz odwiedzimy

Studio Kinga Tubby’ego

Pomimo dość niespodziewanego końca, sound systemowa działalność King Tubby’s Home Town Hi-Fi oraz prowadzenie warsztatu elektronicznego (zwłaszcza) pozwoliło King Tubby’emu sfinansować jego wydatki związane z uruchomieniem i prowadzeniem własnego studia ulokowanego w rodzinnym domu przy 18 Dromilly Avenue w dzielnicy o złej renomie – Waterhouse w Kingston. Jego sława jako uzdolnionego elektronika obiegła cały kraj i nie narzekał na brak zamówień na wzmacniacze – nie była to masowa produkcja, ale wysokiej jakości „hand-made” sprzęt budowany pod specjalne wymagania klientów. Równocześnie rosła też jego reputacja jako uzdolnionego inżyniera dźwięku – miał już na koncie dubplate’y U-Roya dla swojego sound systemu robione najpierw w studiu Duke Reida przy Bond Street – później nagrywał już przydomowym, własnym studiu. Jak wspomina Bunny Lee:

Tubby i ja uruchomiliśmy studio kiedy U-Roy był zagranicą [w Anglii], zaczęliśmy tam nagrywać wokalistów Slima Smitha i Roya Shirleya na jakiś specjalnych wersjach. I od tamtej pory Lee Perry i ja zaczęliśmy nagrywać wokale przez cały czas. Niektóre kawałki Slima Smitha jak np. „Just A Dream” były tam zmiksowane. Zanim Slim odszedł, nagrał tam wiele wokali. Tubby sam zrobił mały mikser.”

Philip Smart również pamięta, że pierwsza ten pierwszy mikser był zaprojektowany i zrobiony przez Kinga Tubby’ego:

Kiedy pierwszy raz poszedłem do Tubbsa on miał zrobioną przez siebie konsolę. To było w jego łazience. Przekształcił łazienkę i sypialnię w studio, całe pół domu. Zbudował ją od podstaw, to musiało być z sześć albo osiem faderów, miał też jeden czterościeżkowy taśmowy recorder i jeden dwuścieżkowy oraz maszynę do robienia acetatów. Niektóre rzeczy miał od studia Treasure Isle; myślę, że maszynę do acetatów miał z Treasure Isle. Jak zacząłem tam chodzić, to nie miał nawet pokoju do nagrywania wokalu. Miał mikrofon w pokoju z konsoletą, oddzielony kurtyną w oknie i tam właśnie nagrywali wokale, właśnie tam, w jednym pokoju.

A Dave Hendley wspomina:

[…] Tam były meble jakby to był normalny dom […] A po jednej stronie ten zwariowany czterościeżkowy stół mikserski, parę czterościeżkowych taśmowych recorderów. Więc to było dziwne. Miałeś cały ten sprzęt jakby z tyłu sypialni Twojej mamy. No więc było to lekko surrealistyczne. Ale tamto brzmienie było piorunujące. Naprawdę dobry dźwięk wydobywał się z dwóch monitorów Tannoy przymocowanych do sufitu.

Tubby ulepszył swoje studio w 1972 roku, po naukach wyciągniętych z innowacji Rudolpha „Ruddy’ego” Redwooda i proto-dubowych prac Errola Thompsona w studiu Vincenta „Randy’ego” China (Randy’s Studio). Do eksperymentów zachęcało go wiele znaczących postaci m.in. Lee Perry i Bunny Lee – wiodący producent połowy lat 70-tych. Jego bliskie relacje z Kingiem Tubbym oraz zamiłowanie do innowacji stawiają go w centrum historii muzyki dub – był on jego stałym klientem i pomógł Tubby’emu w kupnie czterokanałowego miksera MCI od studia Dynamic prowadzonego przez Byrona Lee. Philip Smart określa Bunny’ego Lee jako „ojca chrzestnego tych wszystkich rzeczy” i wspomina:

„Kiedy producenci jak Bunny Lee zaczęli zachęcać Tubby’ego do zmontowania studia […] nabył mikser od Dynamics i drugi czterościeżkowy recorder, więc miał dwa i mógł zgrywać z jednego na drugi. Kiedy wstawili nową konsolę zaczęliśmy robić coraz więcej. Wycinaliśmy może z 200 dubplate’ów tygodniowo. To było jak tłocznia winyli. Dostawaliśmy tony listów od sound systemów z całego kraju, listy z całej Europy, czytaliśmy i wycinaliśmy o co nas prosili”. Więc to był cały, kolejny business. Mama Tubby’ego mieszkała w tym domu razem z nim. Miał drugi dom po drugiej stronie ulicy i przeniósł mamę do niego. I przekształcił dom we wszystko – miał sound system […], biuro gdzie pracował nad wzmacniaczami […]”.

Nowa konsola MCI i jego znajomość elektroniki dały Tubby’emu przewagę nad konkurencją. Jak to określił Scientist „Dynamics żałują dnia, w którym mu ją sprzedali!„. Jedną z często powtarzanych historii jest ta, że zaraz po zakupie konsoli Tubby ulepszył ją przez wymontowanie pokręteł od głośności i wstawienie zamiast nich faderów. Jednakże nie jest ona zgodna z typami mikserów, które dostępne były wtedy na rynku – większość z nich miała już fadery do głośności kanałów. Takie stanowisko prezentuje Michael E. Veal, Bradley w „Bass Culture” również pisze o tej wersji – że Tubby wymienił stare fadery na nowe, bardziej precyzyjne, które pozwalały lepiej kontrolować poziomy.W przeciwieństwie do produkowanych później mikserów, konsola nabyta przez Kinga nie miała przycisków „mute” do wyciszania kanałów. Nowe fadery pozwalały jednak sprawną obsługę tego typu efektów i przejść między ścieżkami.

Wielu producentów tamtych czasów jest zgodnych, że możliwości konsoli MCI nie zostały wykorzystane przez Syda Bucknora, ówczesnego inżyniera dźwięku w studiu Dynamics. Bunny Lee:

„Powiedziałem Tubby’emu . [Tubby] nabyła ją i dwa czterośladowe recordery […] ponieważ Dynamics przeszli na ośmiośladowy recoder, myśleli że inny sprzęt jest przestarzały…Tubby i ja eksperymentowaliśmy z nią. Ona miała pokrętło do zmiany dźwięku.”

To pokrętło to znany z wielu produkcji Kinga Tubbe’ego filtr górnoprzepustowy. Lloyd „King Jammy” James, który dołączył do niego w 1976 roku tak to wspomina:

„to był bardzo unikalny mikser, był specjalnie zrobiony na zlecenie Dynamic Sounds…miał rzeczy, które współczesne konsole niespecjalnie mają, jak np. filtr górnoprzepustowy, który powodował skrzeczące dźwięki, gdy zmieniałeś częstotliwość…Przepuszczaliśmy przez niego różne instrumenty – bębny, bass, sekcję rytmiczną, wokale. Ten filtr to jest to, co spowodowało unikalne brzmienie Tubby’ego. Duże pokrętło umiejscowione w prawej górnej części konsoli, ten filtr miał zakres od 70Hz do 7.5kHz i zapewniał szerszy zakres przy niższych częstotliwościach niż inne, podobne obwody, które miały tendencję w odcinania się przy 1kHz. Ten szerszy zakres był tym, co zapewniało głęboki dźwięk słyszalny na wielu produkcjach z tego studia.”

Filtr ten pomógł uzyskać Bunny’emu Lee specyficznego brzmienia dla „flying cymbal”. „Flying cymbal” był układem dla perkusji, którego autorstwo przypisuje się Carltonowi „Santa” Davisowi – zaimportował on offbeatowe uderzenie w talerz („splash”) do one-dropowego wzoru bębnów. To uderzenie stwarzało idealne możliwości do kreatywnego użycia filtra z konsoli Tubby’ego. Jak twierdzi Philip Smart, tłoczniom winyli zajęło chwilę czasu dostosowanie masteringu do tej nowinki:

„Bunny nagrywał flying cymbals, ja próbowałem to zmiksować. Ale kiedy to poszło do masteringu i wróciło – powiedzieli, że jest w tym za dużo wysokich tonów .”

W międzyczasie dopracowali efekt i Smart twierdzi, że to była najlepsza reklama dla studia:

„Wszyscy musieli przyjść tam zmiksować swój dźwięk, żeby uzyskać ten efekt, bo żadna inna konsola nie miała czegoś takiego. Wszyscy mówili .”

Większość wczesnych miksów w studiu Kinga Tubby’ego robiona była na prostym sprzęcie. Wg Kinga Jammy’ego były to czterościeżkowe recordery, echo, pogłos, mikser i mały equalizer. W specjalny sposób używali także sygnału testowego (10kHz) , który brzmiał coś jak perkusja. Zarówno King Jammy jak i Bunny Lee zgodnie twierdzą, że Tubby często improwizował i kombinował np. przerabiając gitarę, aby każda struna miała swoje własne wyjście i dzięki temu możliwa była korekcja dźwięku każdej pojedynczej struny. Wiele efektów powstawało także poprzez celowe „niewłaściwe użytkowanie” danego sprzętu jak miała to miejsce np. przy sprężynowym pogłosie. Innowacyjne brzmienie studia Kinga Tubby’ego jest zatem w dużej mierze efektem pomysłowości jego właściciela i założyciela. Mikey „Dreada” Campbell stwierdził:
„[Tubby] kombinował jaki efekt chce a następnie robił obwód, który mu go zapewnił […] Było tak ponieważ on naprawdę rozumiał dźwiękw jego naukowym znaczeniu, dlatego był w stanie robić, to co robił. On także ciężko pracował. Nawet jeśli nie był w danej chwili przy konsoli, ciągle myślał, próbował różne rzeczy. Tak jak wszyscy wielcy muzycy także on ćwiczył cały czas.”
Studio Kinga Tubby’ego było za małe na to, aby nagrywać w nim cały zespół – stąd też było używane do miksowania i dogrywania wokali do ścieżek nagranych przez muzyków w innym studiu np. Channel One czy Dynamic. Moment, w którym studio stało się w pełni wyposażonym miejscem do remiksów Michel E.Veal uznaje za kluczowy w rozwoju dubu jako odrębnego gatunku. W przeciwieństwie do innych producentów, którzy pracowali blisko muzyków, King Tubby pracował z taśmami, które muzycznie były dziełem innych. Nacisk położony na remiks prawdopodobnie skłonił go rozwoju dubu jako odrębnej formy. Tak to ujmuje „Computer Paul” Henton:
„Nie ma szans, żebyś myślał o muzyce dub bez myślenia o Kingu Tubbym. Ponieważ kiedy inni produkowali wielu innych artystów i robili różne inne rzeczy, jego uwaga była skierowana na wymyślaniu tego dubowego dźwięku.”
http://www.youtube.com/watch?v=9HPgcmHtiwA

Jego studio szczególnie sprzyjało pracom nowej ery producentów, takich jak Bunny Lee, Augustus Pablo, Glen Brown czy Vivian „Yabby You” Jackson, którzy w przeciwieństwie do starszej generacji (Coxsone Dodd, Duke Reid) nie mieli własnych studiów. Jednakże posiadali oni wiele cennego materiału, a dzięki remiksowaniu i dubowaniu go znalezli sposób na maksymalizację jego potencjału artystycznego i rynkowego. A kiedy Tubby ulepszył swoje studio do w pełni wyposażenego miejsca do remiksów, muzyka dub uzyskała swoje charakterystyczne miejsce. Jak wspomina King Jammy:
„[Tubby] wymyślił styl, który przyjęli wszyscy. Wymyślił styl, który uczynił muzykę dub bardzo popularną”.
Był to styl, który odzwierciedlał zarówno ciężkie warunki otaczającej go dzielnicy, jak i szybkie tempo produkcji. David Hendley wizytował je w 1977 roku i wspomina to tak:
„Powódem, dla którego wszyscy szli do Tubby’ego, był fakt, że był on tani. Tańszy od pozostałych. Oczywiście dlatego, że mogłeś tam tylko miksować albo dograć wokal. Szedłeś do Tubby’ego wieczorem, a na zapleczu była cała zgraja kotłujących się artystów i producentów. Siedzieli na starych głośnikach Tubby’s Hi-Fi. Czekali na zapleczu na swoją kolej na wejście do studia. […] Jedna sesja kończy się, startuje następna…Wycinanie dubplate’ów było zwykle robione w piątki wieczorem, bo największe potańcówki miały miejsce w weekend. Więc soundmani przychodzili w piątek wyciąć dubplate’y na sobotnie imprezy. Albo o 19 wpadał ktoś taki, jak Bunny Lee, z torbą pełną taśm i już – [King] Jammy siedział do 3 albo 4 w nocy. Miksował i nagrywał wokale. Ale jest coś fenomenalnego w tym robieniu 3 czy 4 LP w jedną noc. Puszczali rzecz raz, żeby ze stoperem sprawdzić ile trwa i później ją miksowali. Nigdy nie widziałem, żeby miksowali coś potrzebując na to więcej niż jedno podejście.”
(warto tu nadmienić, że mimo całej, przewiajającej się masy atystów rastafariańskich i nie tylko, Tubby zabraniał palenia w swoim studiu, co potwierdza m.in. Sly Dunbar)
Michael E.Veal zwraca uwagę, że improwizacja i dbałość czy też przywiązanie do dźwiękowych detali mogła wypływać z miłości Kinga Tubby’ego do muzyki jazzowej. Jego brzmienie jest także osadzone w „mroczniejszej” stronie emocjonalnego spektrum. Jego wczesne miksy były minimalistyczne pod względem konstrukcji i często brzmią surowo, „ponuro”. Jego późniejsze prace rozszerzyły ten „ciemny” nastrój o pasaże filtrów, ciągnące się echa głosów. Na pewno umiejscowienie samego studia mogło mieć na to wpływ – w tamtych czasach dzielnica Waterhouse była tak przesiąknięta przemocą, że lokalni mieszkańcy nazywali ją „Firehouse”, a uczestnicy sesji często zamykali się w studiu i czekali do rana, aż ucichną strzelaniny. To wszystko zostało też uwiecznione w miksach – w postaci wsamplowanych syren, odgłosów strzałów, pisków opon, czy tytułów w stylu „straight into your head” a także w samej strukturze utworów, które są często bardziej nieregularne i „niespokojne”.

Źródła:

Micheal E.Veal „Dub. Soundscapes & shattered songs in jamaican reggae”

Lloyd Bradley: „Bass Culture. When Reggae Was King”

Posted by yarecki in Artykuły, News
Paproota.org Dub Netlabel prezentuje

Paproota.org Dub Netlabel prezentuje

Mr Zebre „In the Dubway”

O wielorakości znaczenia wyrazu „zebra” mieliśmy już okazję się przekonać kilka wydawnictw temu. W tym odcinku poznajemy kolejne, za sprawą  francusko-peruwiañskiego projektu Mr Zebre, który prezentuje tutaj opis swojej wędrówki dźwiękami. Nie jest to jednak byle wycieczka; to co zawarte w tobołku opowiada o drodze w stronę dubu. Jak daleko można zajść i czego doświadczyć. Przekonajcie się sami pobierając i słuchając albumu „In the Dubway”.

Album można pobrać klikając poniższy link:

POBIERZ ZA DARMO

Jabbadub – Ravenge Dub Signal już w listopadzie

Już w listopadzie ukaże siê długo oczekiwany, pełnowymiarowy album Jabbadub „Ravenge Dub Signal”. Znajdą się na nim utwory, które powstawały od stycznia do września 2012 roku w Bad Rock Studio w Zgorzelcu. Stroną producencką zajął się Dino Dub, wokalnie Dush. Nie zabrakło też miejsca dla gości specjalnych. Są to znana z poprzedniego wydawnictwa Diana Levi oraz Rastamama z Mazari. Pragniemy poinformować Was, że powstaje pierwszy teledysk promujący album „Ravenge Dub Signal”, którego produkcji podjął się Shanti znany z takich projektów jak Javara, Svastica Sound System, Babilon Error.

Paproota Dub Compilation Vol. 3

Do koñca 2012 planujemy równie¿ wydanie kolejnej części Paproota Dub Compilation. Przez cały czas otrzymujemy nagrania ze wszystkich zakątków świata, ale poszukiwania dalej trwają. Jeżeli jesteś producentem, zespołem, chcesz się podzielić z nami swoją muzyką i być częścią PDC prześlij nam swój utwór w formacie mp3 (320 kbps) do 30 listopada na adres mailowy paproota@gmail.com .

Posted by Bedi in Artykuły, News
Druga płyta projektu DUP!- rozmowa z Radkiem „EMZK” Ciurko

Druga płyta projektu DUP!- rozmowa z Radkiem „EMZK” Ciurko

Już niebawem ukazać ma się drugi album formacji „DUP!”. O planach związanych z tym projektem i albumem, z mózgiem formacji- Radkiem „EMZK” Ciurko rozmawiał King DuBear.

King DuBearKilka dni temu miałeś wystąpić z projektem Dup! w Bielawie. Niestety do występu nie doszło. Szkoda, bo byłby to chyba Wasz pierwszy występ na żywo przed festiwalową publicznością prawda?

Radek: Miał to być pierwszy historyczny albo też histeryczny [śmiech] koncert DUP!, nie wiem na co to zwalić…. Złe ustawienie Jowisza względem Saturna? [śmiech] Tak na prawdę to oddaliśmy czas kapeli, która bardziej pasowała do festiwalu no i lepiej gra .

KD: Wiem, że macie skompletowany już prawie cały materiał na nową płytę. Czego nowego możemy się spodziewać na nowym albumie i czym będzie się on różnił od „Session in SLS”?

R: Spodziewać się można tego co potrafimy najlepiej czyli oldschoolowego reggae-dub`u robionego bez użycia konsolety[smiech], ale z takimi smaczkami jak wokale (mamy już taką małą listę kto zaśpiewa). Spodziewać się można także bardziej zawiłych aranżacji i delikatnych ukłonów w stronę country i bluesa – bez obaw to się pięknie łączy z reggae. Dodatkowo jest też pomysł aby album był taki mocno nacechowany Śląskiem, w szczególności jego opolską częścią. No i  okładka – chcemy, żeby płyta była szałowo wydana- o ile uda się z kasą [śmiech]

KD: Wasz pierwszy album wydawała wytwórnia Majki Jeżowskiej. Czy będziecie kontynuowali współpracę przy drugiej płycie?

R: Nową płytę najprawdopodobniej wyda Karrot Kommando. Chcę jednak zaznaczyć, że z  odejściem z JaMajka Music nie są związane żadne ploteczki czy tabloidowe historie.

KD:  Doszły mnie słuchy, że do krążka z utworami planujecie dołączyć drugi ze śladami do remiksów. To świetny i dość niespotykany pomysł na wyjście z materiałem ze studia i otwarciem go na inne spojrzenie, danie mu nowego życia. Przybliż nam jak miałoby to wyglądać.

R: Pomysł ze śladami na płycie to jak mi zdaję nic nowego, pewnie jakieś asy od muzyki tanecznej na coś takiego dawno wpadły… Dub to w zasadzie jeden wielki remiks więc po co robić „aferę” i dawać ślady wybranym osobom stosując jakąś ich selekcję – każdy ma prawo zrobić sobie duba jak kupi płytę. Nie wiemy jeszcze jak to ma technicznie wyglądać (czy 2 nośniki czy jakiś double-layer czy coś) ale ja się bardzo przy tym pomyśle upieram.

KD: Kiedy więc możemy się spodziewać premiery?

R: Jak JAH pozwoli to do końca roku będzie. To jest taka płyta , że nie ma co czekać z wydaniem czy przesadnie się śpieszyć żeby się dobrze wstrzelić w kalendarz. Będzie jak będzie.

KD: Czekamy zatem niecierpliwie, a o wszystkich newsach dotyczących płyty będziemy informować na łamach naszego portalu.

Na koniec mamy dla Was niespodziankę. DUP! udostępnił portalowi dubmassive.org podgląd roboczy materiału, który znajdzie się na drugiej płycie.

Tylko na dubmassive.org!

[mp3-jplayer tracks=” DUPZWEI.mp3″ width=”600px” height=”77px” pn=”n” mods=”y” vol=”80″ pos=”rel-R” list=”n”]

Posted by King_DuBear in News, Wywiady
Dub na letnich festiwalach

Dub na letnich festiwalach

Wakacje i lato to czas licznych festiwali, dlatego przygotowaliśmy dla Was małą rozpiskę pod kątem obecności stricte dubowych oraz nie stroniących od dubowania zespołów i soundów w line-up’ach.

6-7.07 – Reggaeland w Płocku

Na plaży nad Wisłą na głównej scenie dubowe dźwięki roztoczy Zebra Dub. Na soundsystemach dobrych dubowych wersji spodziewać się można od Fatty Fatty czy Rass Bassa.

6-8.07 – Summerjam, Kolonia (Niemcy)

Tutaj dubowe elementy znajdziecie w Dub à la Pub, dubwisem poraczy pewnie Burning Spear i „Daddy” U-Roy a energetyczną mieszankę electro-dubu i breakbeatowych rytmów zapewni Dreadzone.

12-15.07 – Bababoom Festival, Fermo (Włochy)

Koncertowo mamy tutaj Anima Caribe, Natural Dub Cluster, Resistance in Dub. Na soundach m.in. Dub Engine, który grał całkiem niedawno w Polsce, znany z wielu nawijek na mocno dubowych ścieżkach Brother Culture,  Dread Lion Hi Fi, Bass Unity, Kunta Kinte Sound System,

14.07 – Reggae Na Piaskach, Ostrów Wielkopolski

Eksperymentalny duby + żyw(iołow)a sekcja + niebanalna wokalistka = Zebra.

19-22.07 – Seasplah Festival, Pula (Chorwacja)

Dużo dubu na tym festiwalu – na głównej scenie Molara z Ruts DC, Dreadzone, Dubzilla, Bamwise i nasza Ragana! Do tego cała osobna scena pt. Dubsplash na której wystąpią m.in. O.B.F. Sound System, Jah Free, Digitron Sound System.

20-21.07 – Irie Vibes Roots Festival, Handzame (Belgia)

Koncertowy dubwise zaprezentuje pewnie Michel Prophet wspierany przez Dub Asante Band. Soundsytemowo najwyższa liga – Jah Shaka, Chalice Sound System i Blackboard Jungle Sound z Sista Daba.

25-28.07 – Garrance Reggae Festival, Bagnols-sur-Cèze (Francja)

Tutaj czeka na Was Dub Station i zawrót głowy od potężnej dawki I-ligowych zawodników – wystąpią m.in. King Jammy vs Mad Professor, Blackboard Jungle, Dubkasm z Solo Bantonem, Aba Shanti-I, O.B.F czy King Alpha.

26.07 – 06.08 – Respect Jamaica, Londyn (Wielka Brytania)

Mnóstwo starych mistrzów – Lee Scratch Perry, Mad Professor, John Holt, Mighty Diamonds,  Leroy Heptones Sibbles, Jimmy Cliff, Abbisynnians i wielu, wielu innych.

30.07-06.08 – Sardinia Reggae Festival, Platamona (Włochy)

Imponujący skład sceny soundsystemowej – Jah Shaka, Aba Shanti-I, Channel One, Brother Culture i Bass Conquerors.

03-04.08 – Reggae Geel, Geel (Belgia)

Dubowe dźwięki dostarczą sound systemy – King Alpha i Jah Voice.

9-12.08 – Ostróda Reggae Festival, Ostróda

Na naszym podwórku też można będzie posłuchać sporo dubu z najwyższej półki – W line-upie Dreadzone, Fat Freddy’s Drop, Dub Syndicate miksowane przez Adriana Sherwooda, nagrywający niegdyś z Kingiem Tubbym Rod Taylor, Aba Shanti-I, Channel One, Adrian Sherwood, krajowi reprezentaci: Joint Venture, Roots Revival, Radikal Guru, Smokedacrackoff.

10-11.08 – Rise&Shine Festival, Falkenstein (Austria)

Tutaj m.in. Dan I, King Shiloh Sound System czy Melchizedek Hi-Powa.

16-22.08 – Rototom Sunsplash, Benicàssim (Hiszpania)

Wspaniały line-up – od klasyków po współczesnych artystów. Dużo dubu – Zion Train, Sista Bethsabee, Los Dubies na głównej a do tego Dub Station i dubowa bezlitosna masakra – Iration Steppas, Dubateers, O.B.F., Jonah Dan, Disciples, Jah Shaka, Blackboard Jungle i wielu innych.

17-19.08 – Stolica Reggae Festiwal, Kluczbork

Na scenie sound systemowej – Rise Up!, Propaganda Sound System oraz rzecz niecodzienna – Tabu Duby!

24-25.08 – Regałowisko, Bielawa

Kolejny duży, polski festiwal uraczy nas 2 składami dubowymi – Zebrą oraz projektem Dup! Na Food Cornerze sound system rozstawia też Roots Revival.

Oczywiście lista nie jest kompletna, stanowi tylko podzbiór licznych, mniejszych i większych festiwali reggae. Jeżeli ktoś może coś ciekawego do niej dodać to śmiało – prosimy o komentarze.

Posted by yarecki in Artykuły, News